Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
ją do rękawa pachnącego perfumami okrycia Sophie. Potem ubrał się i czekał, przewiesiwszy przez ramię jej futro. Po chwili pojawiła się obok niego. Wypięła obfite piersi i wsunęła ręce w rękawy futra podawanego jej przez Eberharda.
- To nie jest moje futro - powiedziała przestraszona, wyjmując etolę z rękawa. - Ebi, portier się pomylił. Dał ci jakieś inne. Ja nie miałam etoli.
- To twoje futro - Mock miał minę gimnazjalisty, który rozsypał pinezki na krześle nielubianego nauczyciela. - I twoja etola.
- Dziękuję, kochany - Sophie podała mu dłoń do pocałowania.
Mock objął ją w talii i wyprowadził z Domu Koncertowego. Rozejrzał się dokoła i spostrzegł zaparkowanego adlera
ją do rękawa pachnącego perfumami okrycia Sophie. Potem ubrał się i czekał, przewiesiwszy przez ramię jej futro. Po chwili pojawiła się obok niego. Wypięła obfite piersi i wsunęła ręce w rękawy futra podawanego jej przez Eberharda.<br>- To nie jest moje futro - powiedziała przestraszona, wyjmując etolę z rękawa. - Ebi, portier się pomylił. Dał ci jakieś inne. Ja nie miałam etoli.<br>- To twoje futro - Mock miał minę gimnazjalisty, który rozsypał pinezki na krześle nielubianego nauczyciela. - I twoja etola.<br>- Dziękuję, kochany - Sophie podała mu dłoń do pocałowania.<br>Mock objął ją w talii i wyprowadził z Domu Koncertowego. Rozejrzał się dokoła i spostrzegł zaparkowanego adlera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego