Może była to tak zwana intuicja, może działający telechronopator powodował - jako efekt uboczny - jakieś słabe oddziaływania między świadomością Gisnelliusa i moją? Nie wiem. Dość, że niejasne poczucie zagrożenia kazało mi odwrócić nasze role w tym eksperymencie. Moralnie czułem się - w podświadomości, oczywiście - usprawiedliwiony: nie zrobię mu w ten sposób niczego ponad to, co on chciał zrobić mnie.<br>Gdy wcisnąłem przełącznik startu, światła przygasły nagle, a za ścianą, w sąsiednim pokoju, gdzie według słów profesora znajdowała się główna część aparatury, huknęło przeraźliwie. Moja dłoń, wczepiona dotąd w chude ramię starca, poleciała teraz w dół, ześlizgując się po obitym skórą oparciu fotela. <br><page nr=67> Światła żyrandola