Calvina, Tęcza grawitacji Thomasa Pynchona, a z prozy iberoamerykańskiej Jesień patriarchy, Abbadon-Anioł Zagłady i Terra nostra. O wszystkich tych książkach wiedziano oczywiście i dyskutowano w Polsce, a większość z nich bez wielkiej zwłoki została także przetłumaczona i stała się prawdziwymi bestsellerami.<br> Wyglądało więc na to, że upadek powieści był poniekąd polską specjalnością, zjawiskiem unikalnym, podobnie jak sto lat wcześniej warszawski pozytywizm. Na taką możliwość wskazywał zresztą w jednym z wywiadów Jarosław Marek Rymkiewicz, dowodząc, że literatura polska poszła własną drogą, nie oglądając się na trendy światowe. W takiej opinii było chyba sporo racji. Wobec rangi wydarzeń, składających się na otaczającą