odwzajemnienia się światu miarką tej samej obojętności, jaką mnie okazywał, niejako chęć wymierzenia mu kary odwetowej. Ochota ta jest, oczywiście, bezskuteczna, dlatego samobójstwo jako próba unieważnienia moich stosunków ze światem, chybia celu, o który w nim chodzi: świat nie jest ukarany, a jego zobojętnienie nie doznaje zmiany wskutek mojej nieobecności, ponieważ tylko w mojej świadomości, nie zaś w bycie samym, sytuacja obojętności świata względem mnie zakłada moją obecność; obojętność nie jest bowiem szczególnym przypadkiem ruchu intencji, ale jego brakiem; tylko w mojej świadomości, gdzie doświadczana jest w postaci nienasycenia, obojętność przybiera mylącą formę szczególnego stosunku, jaki świat względem mnie zajmuje.<br>Inny