Przynieś pan dwie kawy z pianką i ciastka. - Jakie ciastka, proszę pana?<br>.- Przynieś, jakie są. A ruszaj się prędzej!<br>Roman mruknął. coś pod nosem i poszedł do bufetu po kawy. Gdy wrócił, młody Żyd spojrzał ostro w jego nadąsaną twarz.<br>- Może się panu coś nie podoba?<br>- Pewnie, bo mnie pan popędza jak parobka.<br>- No to zawołaj pan kierownika, ja się go o coś zapytam. Tu wtrąciła się kobieta.<br>- Proszę cię, daj spokój, co ci na tym zależy.<br>Istotnie, gdyby nie ona, Roman zawołałby kierownika i prawdopodobnie doszłoby do awantury. Trawiony upokorzeniem, stał się podejrzliwy, wszędzie wietrzył nieżyczliwość, z góry nastawiał się