obejrzał się nerwowo, jakby ktoś mógł podsłuchiwać myśli. Stale niepokoiły jego pamięć te trzy wiersze, które wydrukował tam pod pseudonimem, zmienione o tyle, by mogły uchodzić za plagiat, a nie za przedruk z jego tomiku Róże na wietrze. "Łatwo być Katonem, gdy się ma wypchany portfel, jak choćby ci, którzy popłakują nad moją Ukochaną" wspomniał lirycznie swoje tango.<br>Przystanął: Był już naprzeciwko czerwonego budynku Kasyna Gry. Westchnąwszy coś w rodzaju: "Żadna praca nie hańbi" - ruszył do środka.<br><tit>X</><br>Wiosna wybuchła jakoś nagle, jakby miejskie drzewka w powszechnym przerażeniu zdały sobie sprawę, że nie wiadomo, czy dotrwają jutra, jakby zaczęły z dnia