Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
silniejszy i jakby pocieszony.

marek@kosmos.czyli.świat
Masz rację. Wzniosłe słowa w tak odpychającym miejscu robią silne wrażenie. Nigdy nie mogłam pojąć, czemu tam właśnie ci potępieńcy liczą na współczucie i pomoc. Może dlatego, że czują się tam bezpieczni, gdyż na dworcu jest ich najwięcej i stanowią jakby lokalną populację. Są u siebie w domu. Teraz, z tymi planszami, ich dom stał się mniej ponury. To także dziwne, bo słowa, w które się wpatrują, nie obiecują im żadnej uchwytnej pomocy. Kto weźmie za nich ich brzemię? Prawdopodobnie nikt. Może to dowód naszej bezduszności i pogardy dla niedostosowania. A może w
silniejszy i jakby pocieszony. <br><br>marek@kosmos.czyli.świat<br>Masz rację. Wzniosłe słowa w tak odpychającym miejscu robią silne wrażenie. Nigdy nie mogłam pojąć, czemu tam właśnie ci potępieńcy liczą na współczucie i pomoc. Może dlatego, że czują się tam bezpieczni, gdyż na dworcu jest ich najwięcej i stanowią jakby lokalną populację. Są u siebie w domu. Teraz, z tymi planszami, ich dom stał się mniej ponury. To także dziwne, bo słowa, w które się wpatrują, nie obiecują im żadnej uchwytnej pomocy. Kto weźmie za nich ich brzemię? Prawdopodobnie nikt. Może to dowód naszej bezduszności i pogardy dla niedostosowania. A może w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego