Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1923
panie dyrektorze Fizdejko. Wielki Mistrz jest mój i nikt go z moich szponów nie wyrwie.
FIZDEJKO
strzela mu w łeb z browninga
Gada jak bohater z kryminalnego romansu. Milcz, milcz na wieki, przeklęty symbolu mojej hańby.



Wbiegają panny cztery z fraucymeru Mistrza i wynoszą księcia przez drzwi
No - von Plasewitz, pora puścić twoje depresyjne gazy. W za dobrych humorach jesteśmy wszyscy, moi państwo.
v. PLASEWITZ
wyjmuje z kieszeni jakąś dziwną rurkę i odkręca śrubkę: słychać głośny syk
Chcecie? Bardzo proszę.
FIZDEJKO
Janulka, to wszystko był zły sen. My zaczynamy wszystko na nowo. Jesteś pomszczona. Księżnę biorę za guwernantkę.
JANULKA
wskazując na
panie dyrektorze Fizdejko. Wielki Mistrz jest mój i nikt go z moich szponów nie wyrwie.<br> FIZDEJKO<br> strzela mu w łeb z browninga<br>Gada jak bohater z kryminalnego romansu. Milcz, milcz na wieki, przeklęty symbolu mojej hańby.<br><br>&lt;page nr=305&gt;<br><br> Wbiegają panny cztery z fraucymeru Mistrza i wynoszą księcia przez drzwi<br>No - von Plasewitz, pora puścić twoje depresyjne gazy. W za dobrych humorach jesteśmy wszyscy, moi państwo.<br> v. PLASEWITZ<br> wyjmuje z kieszeni jakąś dziwną rurkę i odkręca śrubkę: słychać głośny syk<br>Chcecie? Bardzo proszę.<br> FIZDEJKO<br>Janulka, to wszystko był zły sen. My zaczynamy wszystko na nowo. Jesteś pomszczona. Księżnę biorę za guwernantkę.<br> JANULKA<br> wskazując na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego