Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Naj
Nr: 40
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
rechotał z własnego dowcipu. Nie oddzwoniłam do niego, był obleśny.
Zgłosili się też Serek i Magma - geje, striptizerzy z Poznania. Oferowali pomoc prawie bezintresownie: - Poudajemy twego chłopaka, a ty wcielisz się w naszą dziewczynę! Tylko kto do kogo będzie jeździł? - dzwonili kilka razy. Wspierali mnie duchowo, chcieli nawet przysłać pocztą poradnik dla młodych matek. Po kilku dniach byłam już zmęczona telefonami. Ale moi niedoszli mężowie nie odpuszczali i nagrywali się na automatyczną sekretarkę.
Wśród zboczeńców, pensjonariuszy zakładów karnych, studentów pragnących dorobić, którzy umawiali się ze mną na przystankach autobusowych albo na... cmentarzu, żigolaków, mężczyzn zawodowo zajmujących się sponsoringiem znalazł się jeden
rechotał z własnego dowcipu. Nie oddzwoniłam do niego, był obleśny. <br>Zgłosili się też Serek i Magma - geje, striptizerzy z Poznania. Oferowali pomoc prawie bezintresownie: - Poudajemy twego chłopaka, a ty wcielisz się w naszą dziewczynę! Tylko kto do kogo będzie jeździł? - dzwonili kilka razy. Wspierali mnie duchowo, chcieli nawet przysłać pocztą poradnik dla młodych matek. Po kilku dniach byłam już zmęczona telefonami. Ale moi niedoszli mężowie nie odpuszczali i nagrywali się na automatyczną sekretarkę. <br>Wśród zboczeńców, pensjonariuszy zakładów karnych, studentów pragnących dorobić, którzy umawiali się ze mną na przystankach autobusowych albo na... cmentarzu, żigolaków, mężczyzn zawodowo zajmujących się sponsoringiem znalazł się jeden
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego