marzyłem.<br>Joanna nie chciała tego robić, ale czując jego pragnienie, nie umiała dłużej odmawiać. Jego ręce były już wszędzie, zsunął z niej majtki i rajstopy, podniósł ją i posadził na kuchence. Rozpiął spodnie, wszedł między jej nogi i przysunął ją do siebie. Joanna uciekła, nim zdążył go włożyć, potem zaczął poruszać się w przód i w tył, patrzyła z góry, myśląc, że może to niewielka cena za miłość, bo przecież skoro przyszedł, znaczy, że ją kocha. Wiele czasu musiało upłynąć, nim wpadł jej do głowy inny powód jego przyjścia pod szkołę. Najtrudniej wpaść na najprostszy pomysł. Po prostu była pod ręką