Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
biło ze ścian willi, ziemia wydawała suchy, głodny zapach więdnienia i zamierania. Ciemność drgała od długich świdrujących brzęków owadzich.
Pereira, który usłyszał zajeżdżające auto, już im otwierał drzwi frontowe, jeszcze wierzchem dłoni ocierał usta i mlaskał smakowicie, jakby przełykając posmak ryżu pachnącego goździkami.
Istvana wzruszyła spokojna pewność, z jaką Margit poruszała się w jego mieszkaniu, nie obijała się o meble, wiedziała, gdzie są kontakty.
- Saaab - posłyszał jękliwy szept kucharza.
- Jeśli wszystko gotowe, podawaj, pamiętaj o kostkach lodu.
- O tak, jest wszystko - Pereira odpowiedział żarliwie. - Znowu saba nachodził Kriszan. On chce... On prosi, żeby ambasada poręczyła za niego, chce kupić na raty
biło ze ścian willi, ziemia wydawała suchy, głodny zapach więdnienia i zamierania. Ciemność drgała od długich świdrujących brzęków owadzich.<br>Pereira, który usłyszał zajeżdżające auto, już im otwierał drzwi frontowe, jeszcze wierzchem dłoni ocierał usta i mlaskał smakowicie, jakby przełykając posmak ryżu pachnącego goździkami.<br>Istvana wzruszyła spokojna pewność, z jaką Margit poruszała się w jego mieszkaniu, nie obijała się o meble, wiedziała, gdzie są kontakty.<br>- Saaab - posłyszał jękliwy szept kucharza.<br>- Jeśli wszystko gotowe, podawaj, pamiętaj o kostkach lodu.<br>- O tak, jest wszystko - Pereira odpowiedział żarliwie. - Znowu saba nachodził Kriszan. On chce... On prosi, żeby ambasada poręczyła za niego, chce kupić na raty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego