Śreniawy. Miejsce, które jeszcze przed wojną upatrzyli sobie jako najlepiej się nadające do kąpieli i plażowania, znajdowało się za miastem, w bliskości łąk graniczących z parkiem Kościuszki.<br>Po drodze, gdy szli nadbrzeżnym wałem, Szretter począł opowiadać Alkowi o Kotowiczu i wizycie u Marcina. Ten słuchał obojętnie, bez śladu zdziwienia lub poruszenia, nie przerywając i żadnych nie zadając pytań. Na wargach błądził mu pogodny półuśmiech, głowę miał przechyloną do tyłu i roztargnionym wzrokiem prześlizgiwał się po wysokich nadbrzeżnych topolach.<br>Szretter nie był pewien, ile z tego, co mówił, dotarło do Alka. - Ty! - odezwał się wreszcie z akcentem zniecierpliwienia. Alek ścigał oczami mały