Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
ni stąd, ni zowąd zaczęła się przed tobą tłumaczyć i - pamiętasz, Rabbi? - nagle rozpłakała się, a ty głosem dojrzałego mężczyzny i dyskretnie głaszcząc jej ramię, mówiłeś: "pani Teresko, po nocy przychodzi dzień, po każdej nocy przychodzi, pani jest młodą, piękną kobietą" i tak dalej, i tak dalej - i od tej pory moja matka cię uwielbia.
Kartkuję Seans, natrafiam na fragmenty z tobą. Opisałem cię półpaszkwilancko z komentarzem nieodmiennie ironicznym, ale przecież piszę to t e r a z i o czasie od poznania Mileny, a był też - choć trudno mi dziś w to uwierzyć - czas, gdy jej nie znałem, i nim
ni stąd, ni zowąd zaczęła się przed tobą tłumaczyć i - pamiętasz, Rabbi? - nagle rozpłakała się, a ty głosem dojrzałego mężczyzny i dyskretnie głaszcząc jej ramię, mówiłeś: "pani Teresko, po nocy przychodzi dzień, po każdej nocy przychodzi, pani jest młodą, piękną kobietą" i tak dalej, i tak dalej - i od tej pory moja matka cię uwielbia.<br>Kartkuję Seans, natrafiam na fragmenty z tobą. Opisałem cię półpaszkwilancko z komentarzem nieodmiennie ironicznym, ale przecież piszę to t e r a z i o czasie od poznania Mileny, a był też - choć trudno mi dziś w to uwierzyć - czas, gdy jej nie znałem, i nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego