Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
przechylił się na zewnątrz i później wypadł poza balustradę.
Ciągnąc za sobą dywan, zniknął za murem. Stojąca na stopniach kościoła staruszka krzyknęła głośno i zaraz zapłakała dygocząc ramionami. Przed chwilą ukończyła modły i zapewne wydawało się jej, że wszystko już będzie lepiej.
Sekuła milczał idąc obok Jurka i do tej pory nie wyprostował palców zaciśniętych w pięści.
Gdzieś koło Wroniej natłok myśli rozsadzających czaszkę, myśli lub raczej uczuć, wyrwał Jurkowi z gardła słowa: "tam zajączek w polu spał..." Zabrzmiało to tak głupio, że chłopiec przestraszył się. Sekuła spojrzał nań świdrującym, ciężkim wzrokiem.
- Ty, nie wygłupiaj się, dobrze, bubku... - warknął.
- Ja tak
przechylił się na zewnątrz i później wypadł poza balustradę.<br>Ciągnąc za sobą dywan, zniknął za murem. Stojąca na stopniach kościoła staruszka krzyknęła głośno i zaraz zapłakała dygocząc ramionami. Przed chwilą ukończyła modły i zapewne wydawało się jej, że wszystko już będzie lepiej.<br>Sekuła milczał idąc obok Jurka i do tej pory nie wyprostował palców zaciśniętych w pięści.<br>Gdzieś koło Wroniej natłok myśli rozsadzających czaszkę, myśli lub raczej uczuć, wyrwał Jurkowi z gardła słowa: "tam zajączek w polu spał..." Zabrzmiało to tak głupio, że chłopiec przestraszył się. Sekuła spojrzał nań świdrującym, ciężkim wzrokiem.<br>- Ty, nie wygłupiaj się, dobrze, bubku... - warknął.<br>- Ja tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego