Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
związków wyglądałaby ponuro. Klucz zagrożenia nudą leży chyba w tym, że traktujemy siebie samych zbyt poważnie. Dzieci potrafią zrobić z jednej rzeczy tysiąc innych, dorośli odwrotnie. Z boskiego daru seksu ponoć potrafią uczynić pokutę. A przecież wszyscy kochają karnawał, kiedy rozmywamy kontury konwencji, kiedy Zeus zmienia się w byka i porywa Europę lub odwrotnie, o ile Europa ma taką ochotę.
W naszej codziennej roli, w standardach, które sobie stworzyliśmy, bywamy zamknięci z dwóch stron: nie tylko boimy się kochać kwieciściej, ale także odczuwamy strach przed niekochaniem się. A przecież seks to gra... w której nikt nie traci, którą oboje możecie wygrać
związków wyglądałaby ponuro. Klucz zagrożenia nudą leży chyba w tym, że traktujemy siebie samych zbyt poważnie. Dzieci potrafią zrobić z jednej rzeczy tysiąc innych, dorośli odwrotnie. Z boskiego daru seksu ponoć potrafią uczynić pokutę. A przecież wszyscy kochają karnawał, kiedy rozmywamy kontury konwencji, kiedy Zeus zmienia się w byka i porywa Europę lub odwrotnie, o ile Europa ma taką ochotę. <br>W naszej codziennej roli, w standardach, które sobie stworzyliśmy, bywamy zamknięci z dwóch stron: nie tylko boimy się kochać kwieciściej, ale także odczuwamy strach przed niekochaniem się. A przecież seks to gra... w której nikt nie traci, którą oboje możecie wygrać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego