zgodził się ojciec.<br>Pan Jankowski roześmiał się, zawtórowała mu kuzynka, więc i ja się uśmiechnąłem, a w końcu ojciec, opuszczając nagle rękę, którą podpierał głowę, musiał to samo zrobić, co my wszyscy. W dodatku najgłośniej się roześmiał. Pan Jankowski pochylił się do ojca.<br>- Widzi pan, żyć trzeba z sensem. Nie porywać się na rzeczy wielkie i unikać małych. Znać trzeba swoje możliwości. Dzisiaj się jest na tym stanowisku, jutro na innym.<br>Ojciec tylko mu przytaknął. Weszła matka z tacą (...) której stały szklanki z herbatą, jakby dla zmylenia czujności naszych krewnych. Potem wyszła i znów weszła i zaczęło się: kanapki ze śledziem, śledzie