krokiem podszedł do Boryczki.<br>- Coś taki smutny, Romciu? - zagadnął patrząc nań oczami wiernego psa. - Nie przejmuj się. Wiesz, co ci powiem? - Podszedł jeszcze bliżej i przyjaźnie oparł dłoń na jego rękawie. - Szkoda cię, jeszcześ młody, znajdziesz sobie porządną kobitę, a Helą to se nie zawracaj głowy. Widzisz, ja se znalazłem porządną dziewczynę, ożeniłem się i... czekaj no, to ci pokażę mojego synka - prędko wyciągnął fotografię z portfela - o, chodźże tu do światła. Popatrz, ma już dziewięć miesięcy. Moja mówi, że wykapany łociec.. <page nr=210>.<br><tit>Rozdział czwarty</><br>Przykre nastały chwile dla Romana. Z jednej strony Hela, jej oszałamiające spojrzenia, uśmiechy i słówka, z drugiej