Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Słońce przechadzało się ponad dachami jak dobry gospodarz, szło na pogańską stronę, nad puszczę. Pewnie przyzłociło wierzchołki drzew i nieco rozpuściło mokrą zieleń w miedzianych promieniach. Na ziemi zmory, Szyc, wojna i demony.
Róża swoim zwyczajem zmieniła temat: - Słyszałeś o Łotyszach, rozmawiałam z Konstantym, on mówił, że to ochotnicy, ale porządne chłopy, można się z nimi dogadać.
- Skąd ci przyszli Łotysze do głowy?
- Dla ciebie ta zmiana jest na rękę, znasz łotewski. Wychowałeś się pomiędzy nimi. Może znajdziecie wspólne tematy do rozmowy.
- Znam, to za dużo powiedziane, nie znam, znałem kiedyś łotewski. Poza tym to nie są moi Łotysze, straceni ludzie
Słońce przechadzało się ponad dachami jak dobry gospodarz, szło na pogańską stronę, nad puszczę. Pewnie przyzłociło wierzchołki drzew i nieco rozpuściło mokrą zieleń w miedzianych promieniach. Na ziemi zmory, Szyc, wojna i demony.<br>Róża swoim zwyczajem zmieniła temat: - Słyszałeś o Łotyszach, rozmawiałam z Konstantym, on mówił, że to ochotnicy, ale porządne chłopy, można się z nimi dogadać.<br>- Skąd ci przyszli Łotysze do głowy?<br>- Dla ciebie ta zmiana jest na rękę, znasz łotewski. Wychowałeś się pomiędzy nimi. Może znajdziecie wspólne tematy do rozmowy. <br>- Znam, to za dużo powiedziane, nie znam, znałem kiedyś łotewski. Poza tym to nie są moi Łotysze, straceni ludzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego