Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
się połakomił na taką rzecz - odezwał się Samowałow. - Wszyscy na kupie siedzą. Zaraz by się wydało. Widzi mi się, że ten, kto to zrobił, już się stąd ulotnił.
- Kogo masz na myśli? - zagadnął Stach.
- Nie nazwę po imieniu - odparł Samowałow. - Ale pewnie to któryś z tych, co dzisiaj odjechali.
- Stiopę posądzacie? - spytała gniewnie Rachela.
- Kto mówi o Stiopie?
- To Sieriożę?
- Nikt nie wspomina o Sierioży.
- Mało było tych, co się wokół ciebie kręcili? - powiedziała Ziuta.
- A pani zazdrość, co? - obruszyła się Rachela. - Moja wina, że im się podobałam?
- Nie w tym rzecz, że się podobałaś. Tylko zawracałaś każdemu w głowie i
się połakomił na taką rzecz - odezwał się Samowałow. - Wszyscy na kupie siedzą. Zaraz by się wydało. Widzi mi się, że ten, kto to zrobił, już się stąd ulotnił.<br>- Kogo masz na myśli? - zagadnął Stach.<br>- Nie nazwę po imieniu - odparł Samowałow. - Ale pewnie to któryś z tych, co dzisiaj odjechali.<br>- Stiopę posądzacie? - spytała gniewnie Rachela.<br>- Kto mówi o Stiopie?<br>- To Sieriożę?<br>- Nikt nie wspomina o Sierioży.<br>- Mało było tych, co się wokół ciebie kręcili? - powiedziała Ziuta.<br>- A pani zazdrość, co? - obruszyła się Rachela. - Moja wina, że im się podobałam?<br>- Nie w tym rzecz, że się podobałaś. Tylko zawracałaś każdemu w głowie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego