Mówiła wolno, dobierając i odmierzając słowa, jak gdyby chciała podkreślić, że nie jest to mowa potoczna, tylko jej własna proza. Wszystko w niej było zanadto wycyzelowane i sztuczne, a przy tym jednakowo ważne - twarz, intelekt, uczesanie, rękawiczki.<br>Nie znając jeszcze jej imienia, powiedziałem:<br>- Przypomina mi pani Dianę z Gabii, której posąg widziałem w Luwrze. Będę panią nazywał Dianą.<br>- To brzmi dość paradoksalnie - odrzekła z wystudiowanym uśmiechem. - Bogini łowów, upolowana przez małego diabła.<br>Domyśliłem się, że Wojtek opowiadał jej o początkach naszej przyjaźni, gdyż ja go właśnie tak w dzieciństwie nazywałem.<br>- Jemy po ciastku z kremem - rzekła Diana decydując za nas wszystkich