diabłów. Naszym obowiązkiem jest wyświetlić tę tajemniczą sprawę.<br>Zapukali. Ferdynand, przebudzony z głębokiego snu, nie wiedział w pierwszym momencie, co się dzieje. Zerwał się jednak z podłogi na równe nogi i natychmiast oprzytomniał.<br>- Kto tam? - zapytał.<br>- Dyrektor hotelu - odpowiedział dyrektor.<br>- Chwileczkę, panie dyrektorze, tylko coś na siebie włożę...<br>Szybko rozgrzebał pościel na łóżku, żeby wyglądało jak używane, następnie wskoczył w spodnie, wrzucił na siebie koszulę, na koszulę narzucił marynarkę, szybko zawiązał krawat, spojrzał w lustro i uśmiechnąwszy się sam do siebie, poszedł otworzyć drzwi. Dyrektor wpadł pierwszy.<br>- U pana jest pies! - zawołał.<br>- Nie ma - odparł spokojnie Ferdynand. - Ale jeśli pan nie