Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
równowagi. Dziadzia i Zygmunt, zagmatwani zupełnie w bezbrzeżnie nienormalnym trybie życia wewnętrznego, zatracili ów pion regulujący psychikę każdego człowieka, pogrążyli się w jakiejś tępocie, przerywanej od czasu do czasu wypryskami nienaturalnie chorej wesołości. A obok leżał człowiek umierający, na swój sposób przeżywający ostatki swego istnienia.
A więc znów zaczął się posępny, miejski dzień. Lucjan, wyczerpany rannym atakiem kaszlu, leżał na wznak i obcierał chusteczką załzawione oczy. Dziadzia siedział na swym łóżku i cierpliwie cerował skarpetkę. Była godzina dziewiąta i Bednarczyk śpiesznie czyścił ubranie i buty. Ważny to dzień by ł dla niego, bowiem zdawał na pół dyplomu. Edward też szedł na
równowagi. Dziadzia i Zygmunt, zagmatwani zupełnie w bezbrzeżnie nienormalnym trybie życia wewnętrznego, zatracili ów pion regulujący psychikę każdego człowieka, pogrążyli się w jakiejś tępocie, przerywanej od czasu do czasu wypryskami nienaturalnie chorej wesołości. A obok leżał człowiek umierający, na swój sposób przeżywający ostatki swego istnienia.<br>A więc znów zaczął się posępny, miejski dzień. Lucjan, wyczerpany rannym atakiem kaszlu, leżał na wznak i obcierał chusteczką załzawione oczy. Dziadzia siedział na swym łóżku i cierpliwie cerował skarpetkę. Była godzina dziewiąta i Bednarczyk śpiesznie czyścił ubranie i buty. Ważny to dzień by ł dla niego, bowiem zdawał na pół dyplomu. Edward też szedł na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego