być zbyt niska, by jego wynik był wiążący, lub że mogą wygrać przeciwnicy wejścia do Unii. Wobec tego powtarzano ludziom do znudzenia, że integracja z Unią to nasza nadzieja, wielka szansa dla nas i naszych dzieci. Mówiono o wspólnych wartościach, jakie dzielimy z innymi krajami Unii, o europejskiej rodzinie. Nie posługiwano się raczej konkretami, wszystko pozostawało na dość wysokim poziomie ogólności. Wskazywano głównie na korzyści polityczne, podczas gdy wiele osób obawiało się zwłaszcza gospodarczych skutków integracji. Po referendum nastąpił zwrot o 180 stopni. Politycy nagle zaczęli używać takich słów jak "szantaż", "groźba", "walka". Zaczęto mówić, że "oni" nie dotrzymują obietnic, że "oni