Typ tekstu: Książka
Autor: Mrożek Sławomir
Tytuł: Vatzlav
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1968
się jako przybysz szlachetnego rodu. Bo czy nie mam prawa? Cierpienie uszlachetnia, a mną tyle poniewierano, że można by z tego wykroić paru książąt i jeszcze by zostało na sporego barona. U nas powiadają, że w zamorskich krajach wszyscy są szlachetnie urodzeni. Musi to być prawda, bo u nas samo pospólstwo i bieda z nędzą, a cudzoziemcy nie są przecież nami, z tego wynika, że są bogaci i z dobrych rodzin. (Na wprost wytacza się na podest sobowtór Vatzlava, manekin, który toczy się ruchem przedmiotu popychanego przez fale...) Jeszcze tu jesteś? Wracaj, precz, na morze! (sobowtór dociera do stóp Vatzlava) Ale
się jako przybysz szlachetnego rodu. Bo czy nie mam prawa? Cierpienie uszlachetnia, a mną tyle poniewierano, że można by z tego wykroić paru książąt i jeszcze by zostało na sporego barona. U nas powiadają, że w zamorskich krajach wszyscy są szlachetnie urodzeni. Musi to być prawda, bo u nas samo pospólstwo i bieda z nędzą, a cudzoziemcy nie są przecież nami, z tego wynika, że są bogaci i z dobrych rodzin. (Na wprost wytacza się na podest sobowtór Vatzlava, manekin, który toczy się ruchem przedmiotu popychanego przez fale...) Jeszcze tu jesteś? Wracaj, precz, na morze! (sobowtór dociera do stóp Vatzlava) Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego