nie wrócimy już.<br>Bezdrożnie nam w otchłani, zacisznie nam śród nocy,<br>Nie trzeba nam od nieba kochania, ni pomocy,<br>Przelotni, niepochwytni wracamy znów i znów,<br>Choć już nie znamy wspomnień i nie miewamy snów.<br>Cichaczem nawiedzamy dni dawnych bieg leniwy,<br>Kochamy naszych przeczuć odpływy i przypływy,<br>Wesołym letnim deszczem tańczymy pośród drzew,<br>Aż śni się im w kołysze <orig>bezwiatr</> przestrzennych stref.<br>Skraplamy się, spływamy po zaschłych wargach liści,<br>Choć nie jesteśmy sobą - jesteśmy wiekuiści,<br>Nie znamy swojej własnej postaci ani dna,<br>Nie wiemy, co w nas tęskni, co nas tak zawsze gna.<br>Przemgleni, przetopieni, w bezmiarach się złocimy,<br><orig>Przezrocząc</> się, <orig>obłocząc