tej rzekomej organizacji, zwłaszcza, że ojciec na początku roku 1940 sam naprawdę doznał takiej pomocy i uważał to za swój dług moralny.<br>Zastrzegli sobie tylko, że część sumy traktują jako bezzwrotną ofiarę, a część jako tymczasowa pożyczkę, gdyż wkrótce sami znajdą się w potrzebie.<br>Zenon Pacholski robił dobre wrażenie, wysoki, postawny i wymowny, naprawdę potrafił mówić przekonująco. W rzeczywistości był nie tylko oszustem, ale ogóle kanalią i zdrajcą, donosicielem i tzw. hieną. Został zastrzelony na ulicy w Ostrowcu już w zimie 1941/42 z wyroku sądu Polski Podziemnej i dopiero wtedy rodzice odetchnęli, gdyż wtedy mieli już poważne obawy, żeby nie