Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
usługuję". Przeszedłszy całą kawiarnię i nie znalazłszy doktora Derenia, dla pewności zapytał jeszcze kierownika Steca, którego spotkał na "Sybirze".
- Nie - odparł Stec - nie widziałem go dzisiaj wcale. Wobec tego Romek wrócił przez bufet do restauracji. Tu już ruszyło się cokolwiek - przy dwóch stołach siedzieli goście. Kelnerzy opuścili gabinet, pikole swoje postumenty przy ścianach i krążyli po rewirach - jedni zacierali dłonie, inni tarli zastygłe twarze lub bawili się ściereczkami. Grela ciągnął metalowy wózek z zimnymi zakąskami. Palmiak, z natury żywszy od innych, szerokimi krokami przemierzał garderobę, zaciągał się namiętnie papierosem i od czasu do czasu bokiem spoglądał na salę. W pewnej chwili
usługuję". Przeszedłszy całą kawiarnię i nie znalazłszy doktora Derenia, dla pewności zapytał jeszcze kierownika Steca, którego spotkał na "Sybirze".<br>- Nie - odparł Stec - nie widziałem go dzisiaj wcale. Wobec tego Romek wrócił przez bufet do restauracji. Tu już ruszyło się cokolwiek - przy dwóch stołach siedzieli goście. Kelnerzy opuścili gabinet, pikole swoje postumenty przy ścianach i krążyli po rewirach - jedni zacierali dłonie, inni tarli zastygłe twarze lub bawili się ściereczkami. Grela ciągnął metalowy wózek z zimnymi zakąskami. Palmiak, z natury żywszy od innych, szerokimi krokami przemierzał garderobę, zaciągał się namiętnie papierosem i od czasu do czasu bokiem spoglądał na salę. W pewnej chwili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego