Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
połechtała czułe nozdrza pana Miranowskiego.
Kazimierz rzucił się do mięsiwa i sycił głód prędko, łakomie. Żandarm czynił to samo powoli i z namaszczeniem.
Pili jeszcze ciemne, słodkie piwo i po pół godzinie wyszli z gospody, rozgrzani i ociężali.
- Prawdziwie, żal mi asana! - rozrzewnił się pan Miranowski na ulicy. - Lichej jesteś postury i delikatniejszego zdrowia niż tamte parobki... Ale, dalibóg, rady nie ma, bo się komisarz osobliwie na asana zawziął!
- Chybaby... - dorzucił niepewnie - chybaby w pokorę uderzyć... co? Pana Czartkowskiego... ten... przeprosić, hm?
- Tego bym zrobić nie umiał! - odmruknął Kazimierz. - Niech czynią ze mną, co się im podoba!
- Jutro kolumna rekrucka ma
połechtała czułe nozdrza pana Miranowskiego.<br>Kazimierz rzucił się do mięsiwa i sycił głód prędko, łakomie. Żandarm czynił to samo powoli i z namaszczeniem.<br>Pili jeszcze ciemne, słodkie piwo i po pół godzinie wyszli z gospody, rozgrzani i ociężali.<br>- Prawdziwie, żal mi asana! - rozrzewnił się pan Miranowski na ulicy. - Lichej jesteś postury i delikatniejszego zdrowia niż tamte parobki... Ale, dalibóg, rady nie ma, bo się komisarz osobliwie na asana zawziął!<br>- Chybaby... - dorzucił niepewnie - chybaby w pokorę uderzyć... co? Pana Czartkowskiego... ten... przeprosić, hm?<br>- Tego bym zrobić nie umiał! - odmruknął Kazimierz. - Niech czynią ze mną, co się im podoba! <br>- Jutro kolumna rekrucka ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego