Ależ, Sam, ten Oscar jest mój!" "Weź go sobie, baby, weź!"<br><br>Na szczęście następnego Oscara za "Doktora Żiwago" odebrał pan osobiście.<br><br>Byłem niesamowicie przejęty. Wszystkich nominowanych posadzono obok siebie, co było dość okrutne, bo przecież każdy z nas miał nadzieję, że to właśnie on dostanie nagrodę. Przede mną siedział drobnej postury mężczyzna. Odwrócił się do mnie i powiedział: "Witam pana, panie Jarre. Nazywam się Alfred Newman". Kto by nie znał tego nazwiska! To laureat 9 Oscarów, 43 razy nominowany do tej nagrody! Odpowiedziałem wzruszony: "Bardzo mi miło...", ale on przerwał mi: "Moja wnuczka powiedziała: Dziadku, nie masz szans wygrać z ťDoktorem