przez ułamek sekundy obawiałem się, że Jarek zerwie prezentację. Wszyscy rechoczą, asystentki dolewają do kanciastych szklaneczek soku pomarańczowego z fusami, jedziemy dalej. <br>Może rzeczywiście wypuścić kilku zuchów z ręcznymi kamerami, żeby robili mi i podawali do wozu przebitki twarzy. Tylko do jakiego punktu w prezentowaniu ludzkiej biedy i smutku się posunąć? I co z tych gąb ma wyniknąć? Oczekiwanie na cud? Ale cud przecież się już zdarzył! Naprawdę zstąpił Duch Twój, Panie, i odnowił oblicze ziemi, tej ziemi. Już więcej nie można. Z ludu powołał najwyższego włodarza, swego namiestnika, o którego modliły się całe generacje zniewolonych rodaków, pokonał tyrana, który niemocen