Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
łaskawie, no, Ferenz, jazda Terey! Już spuściliśmy wodę, poszło. Można w swoim gronie odetchnąć.
Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające hutników w czerwonym blasku pieca, murarzy na rusztowaniach, świniarkę bełtającą karmę tłoczącym się do koryta prosiakom, obrazy podobne do kolorowanych fotografii, nagradzane i kupione, a że nie sposób było ich wystawić, posyłano na placówki, wypożyczano, jednak nikt się o zwrot nie upomni, z ulgą je spiszą na straty. Fotele, czerwony dywan pochodziły z Indii, wielki wazon ze świeżo ściętymi gałęziami fioletowych niby kwiatów, wydawały się postawione przypadkowo, osobno, ten dom nie był domem, tylko miejscem krótkiego postoju.
Palił papierosa rozparty, a właściwie
łaskawie, no, Ferenz, jazda Terey! Już spuściliśmy wodę, poszło. Można w swoim gronie odetchnąć.<br>Na ścianach wisiały obrazy przedstawiające hutników w czerwonym blasku pieca, murarzy na rusztowaniach, świniarkę bełtającą karmę tłoczącym się do koryta prosiakom, obrazy podobne do kolorowanych fotografii, nagradzane i kupione, a że nie sposób było ich wystawić, posyłano na placówki, wypożyczano, jednak nikt się o zwrot nie upomni, z ulgą je spiszą na straty. Fotele, czerwony dywan pochodziły z Indii, wielki wazon ze świeżo ściętymi gałęziami fioletowych niby kwiatów, wydawały się postawione przypadkowo, osobno, ten dom nie był domem, tylko miejscem krótkiego postoju.<br>Palił papierosa rozparty, a właściwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego