Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
wsi wszystkie dzieci rodziły się normalnie.
Te poczęte po ślubie z prawowitego związku, w małżeńskim łożu wyścielonym słomą, i te poczęte przed ślubem w uchylonej komorze, na stryszku z widokiem na wygwieżdżone sierpniowe niebo, jak również te zrodzone z przypadku, z grzesznego widzimisię pana dziedzica, adwokata, doktora.
Wszystkie te dzieci potajemnie i jawnie odcinała od pępowiny wiejska babka, zawołana akuszerka na całą parafię.
Babka ta zażywała sławy nie mniejszej niż nasz dunajecki Ikar, który z kościelnej wieży, z okolicznych pagórków, ze skrzydeł drewnianych wiatraków pragnął wzlecieć w niebiosa, niż młody wikary, do którego co rano przychodziła święta Magdalena, niż dziadek Sobek
wsi wszystkie dzieci rodziły się normalnie.<br> Te poczęte po ślubie z prawowitego związku, w małżeńskim łożu wyścielonym słomą, i te poczęte przed ślubem w uchylonej komorze, na stryszku z widokiem na wygwieżdżone sierpniowe niebo, jak również te zrodzone z przypadku, z grzesznego widzimisię pana dziedzica, adwokata, doktora.<br> Wszystkie te dzieci potajemnie i jawnie odcinała od pępowiny wiejska babka, zawołana akuszerka na całą parafię.<br> Babka ta zażywała sławy nie mniejszej niż nasz dunajecki Ikar, który z kościelnej wieży, z okolicznych pagórków, ze skrzydeł drewnianych wiatraków pragnął wzlecieć w niebiosa, niż młody wikary, do którego co rano przychodziła święta Magdalena, niż dziadek Sobek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego