niej przychodzić. Pewnego dnia Bogumił zastał ją płaczącą, ukląkł i położył głowę koło niej na poduszce.<br>- Czemu płaczesz? Patrz, wszak jesteś coraz to zdrowsza. Wiosna idzie.<br>- Wiosna - powtórzyła z żałosną goryczą. Głowa jej stoczyła się bezsilnie na jego ramię, a on skwapliwie podsunął pod nią rękę, przysiadł na łóżku, a potem położył się na jego brzegu podciągnąwszy sobie krzesło pod buty.<br>- Widzisz, będzie nam jeszcze dobrze - błagał zdyszany z radości, gdyż pierwszy to raz od śmierci Piotrusia tak się do niego przygarnęła. - Powiedz, czego się martwisz?<br>Kilkakrotnie wznosiła oddech, by zacząć mówić, wreszcie rzekła po cichu:<br>- One mówią, że ja już