Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Niech się panie niczego nie obawiają - powiedział uprzejmie. - Nic się paniom nie stanie. Chodzi tylko o człowieka, który tu wszedł przed chwilą. O nic więcej.
Rozejrzał się po kuchni. W jednej ścianie były drzwi. Otworzył je. Spiżarnia. Świetnie!
- Panie pozwolą. Tylko prędko.
Posłusznie i pośpiesznie podreptały. Wepchnął do środka jedną, potem drugą. Ledwie się zmieściły w ciasnym schowku. Stały przytulone do siebie jak dwa snopki i w ich sowich, okrągłych oczach widniało niezmienne osłupienie. Tuż ponad ich głowami leżał na półce cienki kawałek słoniny. Zamknął drzwi i przekręcił klucz. Cisza. Nic tu już nie miał do roboty. Przeszedł do przedpokoju. Kufry
Niech się panie niczego nie obawiają - powiedział uprzejmie. - Nic się paniom nie stanie. Chodzi tylko o człowieka, który tu wszedł przed chwilą. O nic więcej.<br>Rozejrzał się po kuchni. W jednej ścianie były drzwi. Otworzył je. Spiżarnia. Świetnie!<br>- Panie pozwolą. Tylko prędko.<br>Posłusznie i pośpiesznie podreptały. Wepchnął do środka jedną, potem drugą. Ledwie się zmieściły w ciasnym schowku. Stały przytulone do siebie jak dwa snopki i w ich sowich, okrągłych oczach widniało niezmienne osłupienie. Tuż ponad ich głowami leżał na półce cienki kawałek słoniny. Zamknął drzwi i przekręcił klucz. Cisza. Nic tu już nie miał do roboty. Przeszedł do przedpokoju. Kufry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego