Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
do mnie,
nikt nie próbował mnie zabić ani schwytać. Nie mogłem
w to uwierzyć, ukrywałem się, ale nikt mnie nie szukał.

- Mimo że byłeś wrogiem?

- Byłem nim, ale pozwolili mi zostać i żyć
między sobą, jakby nic się nie stało. Tacy
oni są. Nikt nigdzie tak nie postępuje, wielu lat potrzebowałem,
aby to zrozumieć.

Słońce minęło zenit i w drodze ku
zachodowi wychyliło się spod gałęzi białe, świecące
obcym blaskiem, otoczone niebem szarym i matowym. Dziewczyna nie
wracała, czas płynął. "Teraz - myślał
Awaru - powinienem odejść". Siedział jednak
nadal obok starca.

Drgnął, usłyszawszy nagły skowyt sheri. Zwierzę
zerwało się na równe nogi
do mnie, <br>nikt nie próbował mnie zabić ani schwytać. Nie mogłem <br>w to uwierzyć, ukrywałem się, ale nikt mnie nie szukał.<br><br>- Mimo że byłeś wrogiem?<br><br>- Byłem nim, ale pozwolili mi zostać i żyć <br>między sobą, jakby nic się nie stało. Tacy <br>oni są. Nikt nigdzie tak nie postępuje, wielu lat potrzebowałem, <br>aby to zrozumieć.<br><br> Słońce minęło zenit i w drodze ku <br>zachodowi wychyliło się spod gałęzi białe, świecące <br>obcym blaskiem, otoczone niebem szarym i matowym. Dziewczyna nie <br>wracała, czas płynął. "Teraz - myślał <br>Awaru - powinienem odejść". Siedział jednak <br>nadal obok starca.<br><br>Drgnął, usłyszawszy nagły skowyt sheri. Zwierzę <br>zerwało się na równe nogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego