Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
stały spodki z lepem na muchy. Kilka niemrawych owadów pobrzękiwało ospale przy oknie. Jedno okno wychodziło na niewielki ogród kwiatowy, drugie na podwórze. Teraz służący przynosił pleciony kosz z wiktuałami, a mama szła do oberżystki poprosić o podgrzanie mleka, ugotowanie jaj i kartofli. Zachowywała się przy tym tak serdecznie, tak poufale, a przecież jakże wytwornie. Szynkarka gorliwie wypełniała polecenia. My też byliśmy podziwiani, musieliśmy podawać rękę i mówić "dzień dobry". "Mój Boże, pani baronowo, coraz więcej i więcej!" wykrzykiwała kobieta, która częściej widywała mamę w podróży. Raz mamcia poszła również do głównej izby w karczmie, a ja za nią jak na
stały spodki z lepem na muchy. Kilka niemrawych owadów pobrzękiwało ospale przy oknie. Jedno okno wychodziło na niewielki ogród kwiatowy, drugie na podwórze. Teraz służący przynosił pleciony kosz z wiktuałami, a mama szła do oberżystki poprosić o podgrzanie mleka, ugotowanie jaj i kartofli. Zachowywała się przy tym tak serdecznie, tak poufale, a przecież jakże wytwornie. Szynkarka gorliwie wypełniała polecenia. My też byliśmy podziwiani, musieliśmy podawać rękę i mówić "dzień dobry". "Mój Boże, pani baronowo, coraz więcej i więcej!" wykrzykiwała kobieta, która częściej widywała mamę w podróży. Raz mamcia poszła również do głównej izby w karczmie, a ja za nią jak na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego