Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
z nami siąść do stołu.
Sztukę mięsa mam z rosołu,
Pstrągi z wody, kaczki z rożna,
Bardzo proszę, jeśli można."

Córki stały przy Starości.
Syknął: "Też o łaskę proście."

Na to dwornie Król zawoła:
"Starościno, chylę czoła,
To nam raczej łaskę czyni
Taka zacność gospodyni,
A potrawom smaku doda
Twych powabnych cór uroda."

Wchodzi Król więc na komnaty,
Za nim kroczy Roch brodaty,
Dalej Melchior i Faustyn,
Jak maszkary trzy w zapusty.
Idą obok Starościny,
Wzrok posępny, groźne miny,
Starościanki patrzą z trwogą
I zrozumieć wprost nie mogą,
Że Król tak się postponuje,
Bo to przecież zwykli zbóje!

Wreszcie obiad się
z nami siąść do stołu.<br>Sztukę mięsa mam z rosołu,<br>Pstrągi z wody, kaczki z rożna,<br>Bardzo proszę, jeśli można."<br><br>Córki stały przy Starości.<br>Syknął: "Też o łaskę proście."<br><br>Na to dwornie Król zawoła:<br>"Starościno, chylę czoła,<br>To nam raczej łaskę czyni<br>Taka zacność gospodyni,<br>A potrawom smaku doda<br>Twych powabnych cór uroda."<br><br>Wchodzi Król więc na komnaty,<br>Za nim kroczy Roch brodaty,<br>Dalej Melchior i Faustyn,<br>Jak maszkary trzy w zapusty.<br>Idą obok Starościny,<br>Wzrok posępny, groźne miny,<br>Starościanki patrzą z trwogą<br>I zrozumieć wprost nie mogą,<br>Że Król tak się postponuje,<br>Bo to przecież zwykli zbóje!<br><br>Wreszcie obiad się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego