Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
zniecierpliwionym głosem:
- Halo! Chwileczkę! Masz tu jeszcze gwarancję!

Wracałem do domu w stanie skrajnego upodlenia, w kółko przeżywając ostatnie chwile minionej właśnie imprezy.
Oto, gdy najgorsze było już właściwie za mną, gdy - jakimś niepojętym cudem - wyszedłem z opresji w miarę obronną ręką, padł cios, jak gdyby już po gwizdku, który powalał mnie na deski. Kojarzyło mi się to z dramatycznymi scenami z różnych filmów i sztuk, w których niezagrożony już, zdawałoby się, bohater ginie jednak w ostatnim momencie, rażony przypadkową lub zdradziecką kulą zza węgła.
Zastanawiałem się też nad intencjami ES-a. - O co mu chodziło? Czy, pozwoliwszy mi przez chwilę
zniecierpliwionym głosem:<br>- Halo! Chwileczkę! Masz tu jeszcze gwarancję!<br><br>Wracałem do domu w stanie skrajnego upodlenia, w kółko przeżywając ostatnie chwile minionej właśnie imprezy.<br>Oto, gdy najgorsze było już właściwie za mną, gdy - jakimś niepojętym cudem - wyszedłem z opresji w miarę obronną ręką, padł cios, jak gdyby już po gwizdku, który powalał mnie na deski. Kojarzyło mi się to z dramatycznymi scenami z różnych filmów i sztuk, w których niezagrożony już, zdawałoby się, bohater ginie jednak w ostatnim momencie, rażony przypadkową lub zdradziecką kulą zza węgła.<br>Zastanawiałem się też nad intencjami ES-a. - O co mu chodziło? Czy, pozwoliwszy mi przez chwilę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego