Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
Jurka i powiedział parodiując charakterystyczne dla niego przeciąganie ostatnich sylab każdego wyrazu: - Wileeeeek, w tem ministerstwieeee są świnieeee! - I Wilek, kontynuując swą groteskę, zaczął się śmiać: - He, he, he! - I tak się zatrząsł od śmiechu, że wypadł mu z kieszonki zegarek i rozbił się w drobny mak. Wtedy Jurek oświadczył poważnie, wskazując na szczątki zegarka: - Widzisz, Pan Bóg cię skarał!
Dzięki Jerzemu przytaszczyłem do swego mieszkania biurko, które wykombinował mi przy likwidacji jakiegoś urzędu, a wówczas było niezmiernie trudno o każdy, nawet najdrobniejszy sprzęt, chociażby poniemiecki.
Kraków był wyszabrowany do ostatniego stołka. Zabierali wszystko ludzie rzucający się na opuszczone mieszkania i
Jurka i powiedział parodiując charakterystyczne dla niego przeciąganie ostatnich sylab każdego wyrazu: - Wileeeeek, w tem ministerstwieeee są świnieeee! - I Wilek, kontynuując swą groteskę, zaczął się śmiać: - He, he, he! - I tak się zatrząsł od śmiechu, że wypadł mu z kieszonki zegarek i rozbił się w drobny mak. Wtedy Jurek oświadczył poważnie, wskazując na szczątki zegarka: - Widzisz, Pan Bóg cię skarał!<br>Dzięki Jerzemu przytaszczyłem do swego mieszkania biurko, które wykombinował mi przy likwidacji jakiegoś urzędu, a wówczas było niezmiernie trudno o każdy, nawet najdrobniejszy sprzęt, chociażby poniemiecki.<br>Kraków był wyszabrowany do ostatniego stołka. Zabierali wszystko ludzie rzucający się na opuszczone mieszkania i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego