Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
na siebie odpowiedzialności za taką idiotkę jak ja. Nie palili się do tego, żeby mnie szkolić. Nawet nie mieli chęci posiedzieć ze mną, pogadać.
Zapraszali, żebym przyjechała, jak poprawi się pogoda. Nie widziałam szczerości w ich oczach, ale do końca próbowali być wobec mnie w porządku.
- Już grudzień. Koniec sezonu - powiedział Stochwicz. - Krótki dzień. Pogoda do dupy. Przyjedź na wiosnę.
W tym momencie na pewno nie przypominał mi mojego dziadka, który nigdy w życiu nie wyraziłby się w ten sposób.
- A może przenocuję i zobaczę, jak będzie jutro - nie mogłam tak łatwo zrezygnować. - Może jutro nie będzie już takiego wiatru.
- Może
na siebie odpowiedzialności za taką idiotkę jak ja. Nie palili się do tego, żeby mnie szkolić. Nawet nie mieli chęci posiedzieć ze mną, pogadać.<br>Zapraszali, żebym przyjechała, jak poprawi się pogoda. Nie widziałam szczerości w ich oczach, ale do końca próbowali być wobec mnie w porządku. <br>- Już grudzień. Koniec sezonu - powiedział Stochwicz. - Krótki dzień. Pogoda do dupy. Przyjedź na wiosnę.<br>W tym momencie na pewno nie przypominał mi mojego dziadka, który nigdy w życiu nie wyraziłby się w ten sposób. <br>- A może przenocuję i zobaczę, jak będzie jutro - nie mogłam tak łatwo zrezygnować. - Może jutro nie będzie już takiego wiatru.<br>- Może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego