im, podając rękę. Zaryglowali burtę, podporucznik Kowalik wsiadł do kabiny, kierowca Mościpan włączył silnik, zawrócił i pojechał drogą do miasta.<br>- A ty, Mościpan, chyba już niebawem idziesz do cywila? - zapytał podporucznik Kowalik.<br>- Zostaję w wojsku, panie poruczniku - odparł Mościpan.<br>- Serio? - zdziwił się podporucznik Kowalik.<br>- Praca pewna, w mundurze, ale zawsze - powiedział dość niewyraźnie kierowca Mościpan i skręcił w bramę składnicy. Podporucznik Kowalik oddał plombownicę, kopie asygnat zamknął w biurku. W składnicy nie było już kolegów, natknął się na nich przed kasynem.<br>- Mamy dla ciebie radosną wiadomość - powiedział podporucznik Kawiarz. - Bierzesz jutro udział w ćwiczeniach szpitala polowego.<br>- Co? W niedzielę?<br>- Jutro o