ojciec z własną rodzinną muzyką, bardzo się zawstydził.<br> Ale jakoś wybrnął z tego zawstydzenia, powiadając, że te wielkie basy już od paru lat miały ochotę coś urodzić i wreszcie urodziły takie małe skrzypce.<br> To jak się to poczęcie zdarzyło, to on ma już to z głowy i te wielkie basy powierza synowi, a on odtąd będzie za prymistę.<br> Wspominam tę żydowską muzykę z tego drewnianego miasteczka za lasem, idącą o jutrzni po podwyższonym błoniu w świetle z Betlejem, zaledwie prószącym zza wypchanych zbożem stodół, drewnianych szop, pełnych spaczonych beczek, kół od wozu, desek i sosnowych łupek.<br> I nawet nie potrzebuję patrzeć