Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
mi te rzeczy. Staram się go słuchać z uwagą. Ale jego informacje tylko przepływają przeze mnie. Przytomnieję dopiero w godzinę później, kiedy budzę się ku mojemu zdumieniu na małym żelaznym łóżku w pustym, wybielonym wapnem pokoiku. Przez sekundę nic nie rozumiem. Ale potem przypomina mi się wszystko. Jak to ja, powłócząc nogami, szedłem za Piolantim, a on otwierał drzwi do celek, szukając nie zamieszkanej. Znalazł ją. W niej to właśnie jestem, lecz już całkiem wypoczęty. Z mdlącego, nieprzyjemnego uczucia wywołanego brakiem powietrza i wielkim gorącem - ani śladu. Zrywam się. Uchylam drzwi na korytarz. Zjawia się ksiądz Piolanti, który usłyszał, że się
mi te rzeczy. Staram się go słuchać z uwagą. Ale jego informacje tylko przepływają przeze mnie. Przytomnieję dopiero w godzinę później, kiedy budzę się ku mojemu zdumieniu na małym żelaznym łóżku w pustym, wybielonym wapnem pokoiku. Przez sekundę nic nie rozumiem. Ale potem przypomina mi się wszystko. Jak to ja, powłócząc nogami, szedłem za Piolantim, a on otwierał drzwi do celek, szukając nie zamieszkanej. Znalazł ją. W niej to właśnie jestem, lecz już całkiem wypoczęty. Z mdlącego, nieprzyjemnego uczucia wywołanego brakiem powietrza i wielkim gorącem - ani śladu. Zrywam się. Uchylam drzwi na korytarz. Zjawia się ksiądz Piolanti, który usłyszał, że się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego