Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 01.16 (3)
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 2000
w historii świata...

- Bo to są istoty publiczne, uprawiające zawód wymagający złapania kontaktu z żywym człowiekiem, którego chce się do czegoś przekonać. Na tym polega pokrewieństwo tych zawodów. Pewien polityk, który mnie polubił czy nawet pokochał, mawia: "dzisiaj miałem i szmerek, i brawko". To takie aktorskie szmirowate określenia na stopień powodzenia.

- Czy pani profesja przydawała się w byciu premierową?

- Wiedziałam, z kim o czym mówić. Kiedy pojechaliśmy do Chin, Mao już w duszy szykował się do rewolucji kulturalnej. Był strasznie zacięty i z nikim nie rozmawiał. Odezwałam się więc, że uwielbiam starochińskiego filozofa Lao Tse. Na to on podniósł powieki, które
w historii świata...&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Bo to są istoty publiczne, uprawiające zawód wymagający złapania kontaktu z żywym człowiekiem, którego chce się do czegoś przekonać. Na tym polega pokrewieństwo tych zawodów. Pewien polityk, który mnie polubił czy nawet pokochał, mawia: "dzisiaj miałem i szmerek, i brawko". To takie aktorskie szmirowate określenia na stopień powodzenia.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;- Czy pani profesja przydawała się w byciu premierową?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Wiedziałam, z kim o czym mówić. Kiedy pojechaliśmy do Chin, Mao już w duszy szykował się do rewolucji kulturalnej. Był strasznie zacięty i z nikim nie rozmawiał. Odezwałam się więc, że uwielbiam starochińskiego filozofa Lao Tse. Na to on podniósł powieki, które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego