Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
Ale z ciebie dyplomata, Paragon. - Co robić, panie asystencie... 2
Słońce stało już wysoko ponad basztą zamku, kiedy chłopcy znaleźli się znowu w kolumnowej sali lewego skrzydła ukryci za granitową kolumną łowili najdrobniejsze odgłosy. Cisza zalegała salę. W tej ciszy spoza murów dolatywał czysty, melodyjny śpiew kosa. W bluszczu i powojach brzęczały roje much. Basował im przez chwilę trzmiel, a ponad wszystkim wzbijał się świergot jaskółek, przecinających czarnymi zygzakami spłacheć jasnego nieba.
- Przebieramy się - szepnął Mandżaro.
Paragon cisnął na ziemię zwitek prześcieradeł i bandaży. - Kto będzie Białą Panią?
- Możesz być ty. - Dobrze.
Mandżaro zarzucił na ramiona wielki, na czarno pomalowany worek
Ale z ciebie dyplomata, Paragon. - Co robić, panie asystencie... 2<br>Słońce stało już wysoko ponad basztą zamku, kiedy chłopcy znaleźli się znowu w kolumnowej sali lewego skrzydła ukryci za granitową kolumną łowili najdrobniejsze odgłosy. Cisza zalegała salę. W tej ciszy spoza murów dolatywał czysty, melodyjny śpiew kosa. W bluszczu i powojach brzęczały roje much. Basował im przez chwilę trzmiel, a ponad wszystkim wzbijał się świergot jaskółek, przecinających czarnymi zygzakami spłacheć jasnego nieba.<br> - Przebieramy się - szepnął Mandżaro.<br>Paragon cisnął na ziemię zwitek prześcieradeł i bandaży. - Kto będzie Białą Panią?<br> - Możesz być ty. - Dobrze.<br>Mandżaro zarzucił na ramiona wielki, na czarno pomalowany worek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego