Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
to zostawił i Florianowi tak całą rzecz przedstawił?
Z sąsiedniego pokoju wyszedł ktoś na korytarz. Stuknęły drzwi i zgrzytnął w zamku klucz.
Andrzej nasłuchiwał chwilę. - To on?
- Zdaje się. - Wyszedł?
- Przypuszczam. - Pilnują go?
- Nie wiem. Przed chwilą wrócił dopiero, mówiłem ci przecież. - A co jutro robi, nic nie wiesz?
Maciek powolnym i znużonym ruchem przesunął dłoń po czole:
- O dziesiątej jest pogrzeb... wiesz, tych dwóch... - Jakich dwóch?
- No tych! Nie wiesz?
- Ach to! Dobrze. A dalej? - Nie wiem.
Andrzej wybuchnął:
- Więc jak ty sobie to wszystko wyobrażałeś właściwie? Gdzie, kiedy? Wiesz, Maciek, nie chcę już mówić, jak się nazywa taka robota
to zostawił i Florianowi tak całą rzecz przedstawił?<br>Z sąsiedniego pokoju wyszedł ktoś na korytarz. Stuknęły drzwi i zgrzytnął w zamku klucz.<br>Andrzej nasłuchiwał chwilę. - To on?<br>- Zdaje się. - Wyszedł?<br>- Przypuszczam. - Pilnują go?<br>- Nie wiem. Przed chwilą wrócił dopiero, mówiłem ci przecież. - A co jutro robi, nic nie wiesz?<br>Maciek powolnym i znużonym ruchem przesunął dłoń po czole:<br>- O dziesiątej jest pogrzeb... wiesz, tych dwóch... - Jakich dwóch?<br>- No tych! Nie wiesz?<br>- Ach to! Dobrze. A dalej? - Nie wiem.<br>Andrzej wybuchnął:<br>- Więc jak ty sobie to wszystko wyobrażałeś właściwie? Gdzie, kiedy? Wiesz, Maciek, nie chcę już mówić, jak się nazywa taka robota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego