Wielbię Milę, Lalkę i siwki,<br>i lubię miękkie dotknięcie ich czułych warg, kiedy ostrożnie zgarniają z <br>mojej dłoni kostkę cukru, ale nie wdaję się z nimi w pogawędkę. Siwki zaprzęgane bywają do jednej z dwóch karet, które po pańsku rozpierają się w osobnej wozowni, a Mila i Lalka ciągną zazwyczaj powóz, którym wuj Wilhelm jedzie do klubu, podczas gdy ciotka Ida, zwana przez dzieci <orig>Ciociajdą</>, wyrzeka na swoje służące, jedząc z babcią winogrona na drewnianej werandzie. Ja nie stoję w hierarchii aż tak wysoko. Bryczka, Baśka i już. <br>Wuj Wilhelm ma cudowną siwą głowę i wspaniale jest odwozić go <br>do klubu