krążące po rynku miały stanowić odtąd jedyną naszą strawę duchową i źródło informacyjne. Nie łudząc się ich wartością, zbierałyśmy je jednak starannie w nadziei znalezienia ziarna prawdy pośród plewy. Dowiadywałyśmy się więc raz, że cały oddział Jaworskiego został otoczony i w pień wycięty, to znów, że Jaworski z wielką siłą powraca na Wołyń, aby się ogłosić na miejsce Petlury. Ktoś "naoczny" widział trupy Golikowa, Stefana i Bilińskiego posiekane, leżące na polu, a ktoś drugi równie niezbicie twierdził przeciwnie, że stoją oni na czele "czarnego" wojska, z którym hrabia Potocki idzie odbić Antoniny. Niepokój, zmuszający do słuchania tych bredni, był nad pojęcie