Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
chwili Junosza, patrząc w oczy Jerzego, mówi znacząco:
- Załatwione. Poznańska załatwiona-dodaje z wybaczającym uśmiechem. - Zygmunt miał wszystkie papiery w innej skrytce.
Dopiero na trzeci dzień Junosza zaprowadził z wizytą "delegację" Jerzego i Kolumba. Wiedzieli, że Zygmunt został wykradziony z więziennego szpitala, wyjechał stamtąd wozem patronackim pod stertą kapusty przysłanej poza właściwym programem pomocy dla więźniów, a przeto nie przyjętej i odesłanej z powrotem. Cała historia, prawdziwa przecież, skoro do niego idą, zdawała się być dziwnym wymysłem.
Wiadomość, że leżał w gorączce, że ma wybite na pierwszym śledztwie jedno oko, była wręcz uspokajająca przez swą wiarygodność, która zdawała się rozciągać aż
chwili Junosza, patrząc w oczy Jerzego, mówi znacząco:<br>- Załatwione. Poznańska załatwiona-dodaje z wybaczającym uśmiechem. - Zygmunt miał wszystkie papiery w innej skrytce.<br>Dopiero na trzeci dzień Junosza zaprowadził z wizytą "delegację" Jerzego i Kolumba. Wiedzieli, że Zygmunt został wykradziony z więziennego szpitala, wyjechał stamtąd wozem patronackim pod stertą kapusty przysłanej poza właściwym programem pomocy dla więźniów, a przeto nie przyjętej i odesłanej z powrotem. Cała historia, prawdziwa przecież, skoro do niego idą, zdawała się być dziwnym wymysłem.<br>Wiadomość, że leżał w gorączce, że ma wybite na pierwszym śledztwie jedno oko, była wręcz uspokajająca przez swą wiarygodność, która zdawała się rozciągać aż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego