nie docierały <br>odgłosy obcego życia, i w którym pod gałęziami <br>drzew złote plamy słońca bawiły się z cichymi <br>czarnymi cieniami, a w splątanym gąszczu krzewów jaśminu, <br>bzu, głogu i berberysu odzywały się ptaki. <br><br>Może mury te były po prostu tylnymi ścianami kamienic? <br><br><br>A może były to jakieś puste magazyny, których pozabijane <br>na głucho okna i drzwi sprawiały wrażenie czegoś <br>martwego, czegoś, co my, dzieci, przyzwyczaiłyśmy się <br>uważać za mur? <br><br>Nie wiem także, do kogo należała naprawdę i do czego <br>dawniej służyła pusta i na pół rozwalona szopa, <br>stojąca w rogu podwórza. W mojej pamięci pozostała <br>ona jedynie jako nasza i do